środa, 10 lipca 2013

Rozdział 7



 Jest już kolejny.Tak wyszło, że przez tydzień nić nie dodałam... Wiadomo wakacje = znajomi ;)
Jakoś nie mam ostatnio lekkości pisania, posunę się nawet do stwierdzenia, że " ni ch** mi się chce klikać", ale wasze komentarze mnie motywują i nie zamierzam przestać pisać pomimo małych problemów.




Zaprowadziłem Vicki do stolika. Ze wszystkich stron otaczali nas elegancko ubrani ludzie, ale nie przejmowałem się tym byłem skupiony na osobie siedzącej naprzeciwko. Nie zdążyłem nawet się odezwać, kiedy podeszła do naszego stolika śliczna młoda kelnerka.
- Witajcie w Melisse ja nazywam się Zuza i dziś będę państwa obsługiwać. – Powiedziała z uśmiechem na ustach. – Tu są karty dań jak się zdecydujecie proszę mnie zawołać. – Po tych słowach brunetka oddaliła się od naszego stolika. Spajałem na onieśmieloną Vicki i zachęcająco ująłem jej dłoń.
Otworzyliśmy karty dań i zaczęliśmy je uważnie przeglądać.
- To jak, na co się zdecydowałaś? – Spróbowałem zagadać.
- Hmm myślę, że wybieram makaron z truflami…
- Brzmi pysznie to ja wezmę to samo. Napijesz się wina? Wiesz, ja prowadzę dzisiaj to nie mogę, ale jeśli masz na coś ochotę to śmiało. - Dziewczyna otworzyła kartę win, wybrała kieliszek czerwonego. Wiedziałem, że w stanach panuje takie prawo jak panuje, co do picia alkoholu, ale w końcu kto, jak kto, ale ja wiem że przepisy są po to by je łamać. Skinąłem na ciemnowłosą kelnerkę, która w kilka chwile odebrała nasze zamówienie. Na koniec oznajmiła, że wszystko będzie gotowe za 20 min i zniknęła z pola widzenia.
- No mała opowiedz mi coś więcej o sobie proszę, bo jestem bardzo ciekaw.
 – Więc Moim hobby jest muzyka. Pogrywam troszkę na gitarze. Wiadomo nie jestem jakąś wirtuozką, ale się staram. – Aż oczy mi się zaświeciły.
- O to super musisz mi kiedyś pokazać, co umiesz! – Przerwałem w połowie jej wypowiedzi.
- No mogę o ile obiecasz, że nie będziesz się ze mnie śmiał.
- Przysięgam kochanie. – Dziewczyna tylko się zarumieniła i wróciła do swojej wypowiedzi.
- Więc interesuję się muzyką umiem całkiem dobrze rysować, ale obecnie nie mam na to czasu, bo praca, przeprowadzka itd. Moim marzeniem było zostać lekarzem, ale tak wyszło, że Tomek – mój były mi zabronił, a ja głupia się posłuchałam. Teraz to już przeszłość i nawet nie żałuje, bo pewnie, gdybym teraz była na studiach to nigdy nie poznałabym ciebie Slash… To chyba tyle wszystkie moje zainteresowania. –Uśmiechnęła się ciepło. Odwzajemniłem jej gest.
- Widzę, że sporo nas łączy. – Powiedziałem szczerze. – Chciałabyś może zobaczyć jutro mój kameralny koncert w Whisky a go go. Gościnne zagra Izzy i Duff? – Vicki aż podskoczyła z radości na krześle.
- No jasne! To dla mnie jakby spełnienie marzeń z dzieciństwa. A wasza trójka to
„prawie Guns n Roses”. - Zaśmiałem się chóralnie na to ciekawe określenie, aż inni goście restauracji obejrzeli się w poszukiwaniu osoby, wydającej tak głośne dźwięki.
- Heh mała jesteś po prostu bezbłędna. – Wykrztusiłem ciągle chichocząc.
- Ale co ja takiego powiedziałam?! – Odburknęła udając oburzenie.
- Nic, nic kochanie. – Przy naszym stoliku pojawiła się kelnerka z naszymi zamówieniami. Postawiła przede mną dodatkową szklankę wody której nie zamawiałem, nie miałem obiekcji, być może to był tutaj gratis. Zuza odeszła dwa kroki od naszego stołu, ale zawahała się i zawróciła. Spojrzałem na nią nie bardzo wiedząc, o co chodzi. Dziewczyna zarumieniła się patrząc mi w twarz.
- Ja wiem, że to nieprofesjonalne - powiedziała cicho, – ale czy mogłabym dostać od pana autograf Panie Hudson. – Oboje z Vicki byliśmy zdziwieni, po prostu nie spodziewaliśmy się takiego obrotu sprawy, ale z uśmiechem na twarzy podpisałem się w jej notesiku. Uradowana odeszła pokazać  mój podpis koleżance.
- Fajnie jest mieć fanki, co Slash…
- Wiesz… ona była akurat bardzo miła, ale nie zawsze jest tak dobrze. Czasem fani są napastliwi i nie rozumieją słowa nie, albo nie chcą słuchać, że jestem zmęczony i nie mam czasu.
- Wiesz, nie sądzę, że nabazgranie długopisem swojego imienia na kartce nawet jak jest się zmęczonym jest takie trudne…
- Uwierz mi… Po 30 latach kariery czasem masz dość nawet swojego imienia. – Dziewczyna zachichotała na to stwierdzenie. Resztę posiłku zjedliśmy w ciszy.
                Kiedy wsiadaliśmy do samochodu zapytałem ją gdzie mieszka. Podała mi adres znajdujący cię w tej gorszej części Sunset. Zdziwiłem się na początku, bo dawno tam nie byłem, ale w końcu stwierdziłem, że to norma, w końcu to młoda kobieta, która dopiero, co się tutaj przeprowadziła.
Gdy dotarliśmy na miejsce rozejrzałem się po okolicy przez szybę mojego auta. To, co nas otaczało nie wyglądało za ciekawie, rzekłbym nawet, że dosyć niebezpiecznie.
- Wiec to tutaj… - Zapadła niezręczna cisza. – Może wejdziesz na górę, co ty na to?
- Chętnie. – Odpowiedziałem szczerze. Nie chciałem się jeszcze z nią rozstawać.

9 komentarzy:

  1. Oooo jak uroczo o słodko :D Slash jest taki szarmancki i mówi do niej "kochanie"...bardzo fajna atmosfera..no i dziewczyna gra na gitarze także mają coś wspólnego ;) No dziewczyna nie jest tak bogata jak on, więc czego się spodziewał? Że będzie mieszkała w willi z basenem? :D
    A ten koncert z Duffem i Izzym...spełnienia marzeń dokładnie. Zazdroszczę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze się że się podoba:)
      Slashie jest tu bardzo szarmancki, jak ja to pisze to się zastanawiam zawsze jaki on jest w prawdziwym życiu, ale nie wydaje mi się, żeby on był romantykiem w realu niestety , trudno czasem trzeba skłamać na rzecz "sztuki":)

      dzięki za komentarz:)

      Usuń
  2. Jejku jaki kochany rozdział :) cholernie dobrze mi się to czyta :D
    Slash jest taki słodki... :3 no no ciekawi mnie jak to będzie dalej :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeju na serio mi miło zabieram się niedługo za pisanie;)

      Usuń
  3. Ohejejej ^^ i dotrzymałaś słowa :3 jestem w opowiadaniu a wy nie!!! Odbiha mi xD No i dziekuje. Codziennie sprawdzalam czy jest ten rozdzial ;D idzie ci super ;)

    P.S. Nie jestem jakas super w te klocki ale zawsze cos tam na priv ci moge pomoc ;)
    ~ZuzaRose

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :)
      Jak mogłam nie dotrzymać słowa???
      Jak obiecałam to dotrzymuję obietnicy kochanie;)
      Napisz do mnie na gg 45244853 to pogadamy o naszej współpracy fajnie by było mieć koproducentkę bloga:)Już nie mogę się doczekać i bardzo się ciesze że zostałam zaakceptowana w społeczności blogowej:)

      Usuń
  4. Ciekawe opowiadanie ;) Eh.. nawet z lekka przypomina mi moje pierwsze.
    No cóż. Mam do Ciebie prośbę. Informuj mnie jak dodasz coś nowego :)
    Zapraszam również do siebie:
    http://gunsnroses-just-a-little-patience.blogspot.com/
    Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam nie miałam zamiaru tworzyć czegoś podobnego... To jest przypadek czysty:) Będę informować i właśnie dzisiaj zaczęłam czytać twojego bloga:)

      Usuń
  5. U mnie nowy :P
    http://only-love-can-save-you.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń